Przeczytałam właśnie najzabawniejszą książkę od dawna!
Symfonia dobrego humoru, abstrakcji, cynizmu i wyobraźni.
,,Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" to powieść skandynawskiego pisarza Jonasa Jonassona.
Jego książka odniosła wielki sukces na całym świecie, czemu wcale się nie dziwię, bo od czasu, kiedy przeczytałam wszystkie części Bridget Jones i Forresta Gumpa, nie śmiałam się w głos przy książce tak jak wczoraj i przedwczoraj.
Historia zaczyna się, kiedy Allan- tytułowy stulatek- wychodzi przez okno swojego pokoju w domu spokojnej starości w dniu swoich setnych urodzin i rozpoczyna swoją ostatnią podróż życia.
Rozwój wypadków jest tak absurdalnie zabawny i absorbujący, że nie sposób się oderwać.
Czytając poznajemy zarówno wypadki bieżące, ale i historię życia Allana, która...jakby to ubrać w słowa... była Niezwykła Przez Duże ,,N".
Allan nie tylko pił wódkę ze Stalinem i zaprzyjaźnił się z Einsteinem wspólnie uciekając z rosyjskiego łagru. Allan nie tylko utulił płaczącego Kim Zong Illa. Allan nie tylko zaprzyjaźnił się ze słoniem i był tłumaczem we francuskiej ambasadzie.Allan nie tylko ukradł walizkę i zadarł z mafią. Allan nie tylko wysadził swój dom...wysadził wiele innych rzeczy.
Książka napisana z ogromnym polotem i wyobraźnią, którą szczerze podziwiam. Wszystko splata się w jedną całość, a jednak ma tyle nieprawdopodobnych zwrotów akcji, że pędzi się przez jej treść jak na rozpędzonym rolerkołsterze bez trzymanki.
Dodatkowy plus dla fanów historii- książka aż kipi ironią, kiedy ukazuje wielkie postaci polityczne, z którymi Allan ma do czynienia.
Jeśli jednak nie jesteś historycznym świrem, spokojnie- nie są to wielce wydumane historyczne wywody, więc nawet ja- która do swoich zainteresowań nie zalicza ani polityki, ani specjalnie historii- świetnie zrozumiałam wszelkie aluzje.
,,Stulatek..." rozbawił mnie i wciągnął z niesamowitą siłą. Pozycja obowiązkowa dla fanów abstrakcyjnego humoru sytuacyjnego, Forresta Gumpa, czy- najbardziej ogólnie rzecz ujmując- dobrej literatury.
Teraz czyta go moja mama, później moja babcia. Tak się śmiałam, że stwierdziły, że muszą tę książkę przeczytać. ALE, wkrótce książka wróci do szkolnej biblioteki i ... kto pierwszy, ten lepszy!
A tak w ogóle, to jeśli ktoś nie czytał ,,Forresta", czy ,,Bridget", to również serdecznie polecam.
Forresta Gumpa zna każdy, do ogólnego slangu weszło przecież ,,Run, Forrest run", ale nie każdy czytał.
A uwierzcie mi, że film a książka różnią się naprawdę poważnie i zgadnijcie, co jest lepsze.
Książkę czyta się niesamowicie lekko, a przy tym jest przezabawna.
Jeśli chodzi o ,,Bridget Jones'', to może i faktycznie jest to książka bardziej dla pań, niż dla panów, ale humor świetny. Przy tym panowie może wreszcie by się czegoś nauczyli w kwestii kobiecej psychiki. Pierwsza i druga część, według mnie, są najlepsze, ale i ostatnia nie jest taka zła. Jednak za bardzo, znów według mnie, skupia się po prostu na seksie. A przynajmniej bardziej niż części poprzedzające.
Filmy świetne, aczkolwiek nie mogę przeżyć operacji plastycznych, jakie sobie Renee Zellweger strzeliła. No i ,,Bridget Jones 3 Dziecko" TOTALNIE odbiega od treści książki.
Teraz czeka na mnie film na podstawie ,,Stulatka.." . Ciekawe, czy też mnie tak zachwyci?
Symfonia dobrego humoru, abstrakcji, cynizmu i wyobraźni.
Jego książka odniosła wielki sukces na całym świecie, czemu wcale się nie dziwię, bo od czasu, kiedy przeczytałam wszystkie części Bridget Jones i Forresta Gumpa, nie śmiałam się w głos przy książce tak jak wczoraj i przedwczoraj.
Historia zaczyna się, kiedy Allan- tytułowy stulatek- wychodzi przez okno swojego pokoju w domu spokojnej starości w dniu swoich setnych urodzin i rozpoczyna swoją ostatnią podróż życia.
Rozwój wypadków jest tak absurdalnie zabawny i absorbujący, że nie sposób się oderwać.
Czytając poznajemy zarówno wypadki bieżące, ale i historię życia Allana, która...jakby to ubrać w słowa... była Niezwykła Przez Duże ,,N".
Allan nie tylko pił wódkę ze Stalinem i zaprzyjaźnił się z Einsteinem wspólnie uciekając z rosyjskiego łagru. Allan nie tylko utulił płaczącego Kim Zong Illa. Allan nie tylko zaprzyjaźnił się ze słoniem i był tłumaczem we francuskiej ambasadzie.Allan nie tylko ukradł walizkę i zadarł z mafią. Allan nie tylko wysadził swój dom...wysadził wiele innych rzeczy.
Książka napisana z ogromnym polotem i wyobraźnią, którą szczerze podziwiam. Wszystko splata się w jedną całość, a jednak ma tyle nieprawdopodobnych zwrotów akcji, że pędzi się przez jej treść jak na rozpędzonym rolerkołsterze bez trzymanki.
Dodatkowy plus dla fanów historii- książka aż kipi ironią, kiedy ukazuje wielkie postaci polityczne, z którymi Allan ma do czynienia.
Jeśli jednak nie jesteś historycznym świrem, spokojnie- nie są to wielce wydumane historyczne wywody, więc nawet ja- która do swoich zainteresowań nie zalicza ani polityki, ani specjalnie historii- świetnie zrozumiałam wszelkie aluzje.
,,Stulatek..." rozbawił mnie i wciągnął z niesamowitą siłą. Pozycja obowiązkowa dla fanów abstrakcyjnego humoru sytuacyjnego, Forresta Gumpa, czy- najbardziej ogólnie rzecz ujmując- dobrej literatury.
Teraz czyta go moja mama, później moja babcia. Tak się śmiałam, że stwierdziły, że muszą tę książkę przeczytać. ALE, wkrótce książka wróci do szkolnej biblioteki i ... kto pierwszy, ten lepszy!
A tak w ogóle, to jeśli ktoś nie czytał ,,Forresta", czy ,,Bridget", to również serdecznie polecam.
Forresta Gumpa zna każdy, do ogólnego slangu weszło przecież ,,Run, Forrest run", ale nie każdy czytał.
A uwierzcie mi, że film a książka różnią się naprawdę poważnie i zgadnijcie, co jest lepsze.
Książkę czyta się niesamowicie lekko, a przy tym jest przezabawna.
Jeśli chodzi o ,,Bridget Jones'', to może i faktycznie jest to książka bardziej dla pań, niż dla panów, ale humor świetny. Przy tym panowie może wreszcie by się czegoś nauczyli w kwestii kobiecej psychiki. Pierwsza i druga część, według mnie, są najlepsze, ale i ostatnia nie jest taka zła. Jednak za bardzo, znów według mnie, skupia się po prostu na seksie. A przynajmniej bardziej niż części poprzedzające.
Filmy świetne, aczkolwiek nie mogę przeżyć operacji plastycznych, jakie sobie Renee Zellweger strzeliła. No i ,,Bridget Jones 3 Dziecko" TOTALNIE odbiega od treści książki.
Teraz czeka na mnie film na podstawie ,,Stulatka.." . Ciekawe, czy też mnie tak zachwyci?
Buziaki, Martuś
"Forrest Gump" to moja ogromna miłość. Obydwie książki i film darzę niezwykłym sentymentem, grają ważną rolę w moim życiu. Po prostu kocham. Chyba przekonałaś mnie do "Stulatka.."❣️
OdpowiedzUsuńTak, ForresF to jedna z llepszyc ksiazek .
OdpowiedzUsuń